Z serii "Wypiekanie na śniadanie" dziś kolejne spotkanie blogerek przy piekarniku. Naszym wypiekiem był Chleb z czekoladą ze strony Bea w kuchni. Miałam tym razem nie brać udziału z powodu braku czasu ale jednak udało mi się go trochę znaleźć późnym wieczorkiem.
Muszę się Wam przyznać, że o mały włos, a z chlebka nic by nie było. Niewiem dlaczego ale wogóle mi nie wyósł. Chyba coś nie tak z zakwasem było...może za słaby. Dlatego też musiałam improwizować....
Zostawiłam ciasto na całą noc, żeby sobie poleżało, a sama poszłam smacznie spać. Jednak przez noc ciasto także nie urosło. Dlatego rano zrobiłam zaczyn drożdżowy, wlałam go do ciasta, dodałam jeszcze pół szklanki mąki przesianej z kakao i dokładnie wymieszałam wszystko razem. Zostawiłam pod przykryciem i ku mojej wieeeeelkieeeeej radości ciasto ruszyło :) Dalej postępowałam tak jak w przepisie. Jestem zadowolona z efektu, tym bardziej że nie liczyłam iż jeszcze coś z tego wyjdzie. Ale po raz kolejny przekonałam się, że nawet jeśli chodzi o taki zwykły chlebek, to nie warto się poddawać :)
Życzę Wam cudownych wypieków!!!
Składniki cytuje za Beą:
Chleb z czekoladą i rodzynkami, drożdżowy, na zaczynie (poolish)
Robiłam z połowy składników:
Na poolish :
2 g świeżych drożdży (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych)
75 ml ciepłej wody
75 g mąki pszennej
Ciasto właściwe :
200 g mąki pszennej
1 płaska łyżeczka soli
2 g świeżych drożdży (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych)
125 ml ciepłej wody
40 g chipsów czekoladowych
100 g rodzynek ( u mnie mieszanka rodzynek, orzechów laskowych i słonecznika)
10 g gorzkiego kakao
W przeddzień pieczenia przygotować poolish (wieczorem, na poranne pieczenie, lub ewentualnie rano – na pieczenie popołudniowe) :
1.W misie dokładnie wymieszać drożdże z wodą (75 ml); dodać mąkę (75 g) i ponownie dokładnie wymieszać. Szczelnie przykryć i pozostawić na noc w temperaturze pokojowej.
2. Następnego dnia wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. Wymieszać drożdże z wodą.
4. Dodać rozmieszane drożdże do zaczynu (poolish), następnie dodać suche składniki i dobrze wymieszać.
5. Przykryć i odstawić na 10 min.
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – bardziej sprężyste, stawiające opór. Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a następnie ok. 4 minuty na drugim biegu (mój dopisek)
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule. (Pominęłam)
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim ciasto.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin.
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 220st.C, na spodzie umieścić naczynie żaroodporne, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody)
15. Gdy ciasto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień) Ja piekłam w garnku rzymskim,który rozgrzałam razem z piekarnikiem. Wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 – 35 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.
Piekły ze mną:
Justyna z bloga - Mama i Pomocnicy
Justyna z bloga - gotowanie i pieczenie i love it
Małgosia z bloga - Smaki Alzacji
Joanna z bloga - Różowa Kuchnia
Dobrafka z bloga - Bona apetita
Łucja Serafin - Fabryka Kulinarnych Inspiracji
piękny i pyszny..oby takich chlebów więcej było! Dzięki za wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńMasz rację...przepyszny! Ja rownież dziękuję :)
UsuńŚliczny a dodatek kokosu - powiem szczerze super spróbuj , gdy będziesz miała zamiar go upiec ponownie :D, dziękuje za wspólna zabawę :)
OdpowiedzUsuńOj tak...napewno jeszcze nie raz :) Następnym razem z kokosem :)
UsuńPiękny wyszedł! Dzięki za wspólny czas :D
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję i do następnego :)
UsuńJaki on pyszny był, tego smaku się nie zapomina.Śliczny Ci wyszedł :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację...niezapomniany smak :D
UsuńMonika fantastycznie ci wyszedł chleb :)
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu...cieszę się,że jednak się na niego skusiłam :)
UsuńMoniczko, fantastyczny wypiek. Coś nowego! Podoba mi się. A nieudaną próbą nie przyjmuj się. Czasami coś nie wyjdzie. Ale nie trzeba się poddawać. Jest SUPER!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Krysiu :D nigdy się nie poddaję :) pozdrawiam cieplutko <3
UsuńPięknie wyszedł:)aż ślinka cieknie
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję Reniu :)
Usuńoj musi być smaczny taki chlebuś :-)
OdpowiedzUsuńOj tak jest bardzo smaczny...a raczej był :)
Usuńna pewno bardzo smaczny jest taki chlebuś :-)
OdpowiedzUsuńNiebooo w gębieee :) szczerze polecam i pozdrawiam :)
Usuńoj musi być smaczny taki chlebuś :-)
OdpowiedzUsuńBardzoooo :) dziękuję i pozdrawiam :)
Usuńświetny pomysł, chleby sama piekę i kocham czekoladę, więc teraz mogę to połączyć:D jak zwykle pozytywnie mnie zaskakujesz swoimi przepisami <3 świetny pomysł z blogerską kuchnią :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że przypadnie Ci do gustu CZEKOCHOLICZKOOO :D <3
Usuńuwielbiam chleb czekoladowy!!! z białym serem na kromce to już bajka :)
OdpowiedzUsuń...z Philadelphią i truskawkowym dżemem...POEZJAAAA :) dzięki za odwiedzinki i pozdrawiam :)
UsuńMoniczka jaki piękny udany wypiek. Aż zgłodniałam, nic idę sobie wziąć mojego zwykłego pieczywa:(
OdpowiedzUsuńEluniu wypróbuj...myślę,że bardzo przypadnie Ci do gustu :*
UsuńPiękny :) dzielnie o niego walczyłaś! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dziękuję :) opłacało się walczyć...coś pysznego :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Smakuje pewnie obłędnie.
OdpowiedzUsuńOj tak!!! Przepyszny chlebek! Bardzo dziękuję i pozdrawiam :)
Usuńo takim nawet nie słyszałam
OdpowiedzUsuń...ja również zetknęłam się z tym wypiekiem po raz pierwszy...ale napewno nie ostatni. Jest przepyszny!!! :) pozdrawiam
UsuńTakiego chlebka jeszcze nigdy nie jadłem więc koniecznie muszę spróbować jak smakuje :) Zapisuje i będzie chlebek robiony ;)
OdpowiedzUsuńOoj koniecznie :) jest baaardzooo smaczny. Pozdrawiam :)
Usuń