U nas w Polsce Kadayif jest pewnie jeszcze mało znany,chociaż myślę że w większych miastach, w sklepach z turecką lub arabską żywnością napewno dostępny. Jeżeli traficie na niego przypadkiem to nie wachajcie się kupić. Przepis jest naprawdę warty wypróbowania.
Tutaj w Niemczech nie ma problemu z jego kupnem. A tak wogóle, Kadayif są to bardzo cieniusieńkie niteczki z ciasta, z mąki pszennej, podobnego do makaronu. W kuchni tureckiej wykorzystywany jest on głównie do deserów, jednakże jak dla mnie za bardzo słodkich. W tym przepisie również zmniejszyłam proporcję cukru. W oryginale jest go trochę więcej. Myślę że moje proporcje są takie akurat w sam raz europejskie :) Wiem z doświadczenia, że Turcy lubią baaardzooo słodko, gdyż już nie raz miałam styczność z kuchnią turecką. Jeśli ktoś z was próbował kiedyś baklavę, ten wie o czym tu piszę :) No ale jeżeli ktoś z was też tak lubi, to niech zwiększy ilość cukru do Kadayifa jak i do masy budyniowej.
Składniki:
300g świeżego kadayifa
1 szkl. posiekanych włoskich orzechów
125 g masła
3 łyżki cukru
Krem budyniowy:
1 l mleka
150 g cukru
4 kopiaste łyżki mąki
1 cukier waniliowy
1 żółtko
Paczka bitej śmietany w proszku (u mnie Śnieżka)
Przygotowanie:
Najpierw rozdrobniamy kadayif rozrywając go delikatnie na drobne części i roztrzepując w powietrzu tak aby mogł przeschnąć. Bieżemy duży garnek i rozpuszczamy w nim masło. Wrzucamy rozdrobniony kadayif, dodajemy 3 łyżki cukru i smażymy kadayif, ciągle mieszając aż się ładnie zarumieni. To jest ok. 25 min. Po tym czasie dorzucamy orzechy i próżymy wszystko razem jeszcze ok 10 min, (bardzo ważne) nie przerywając mieszania. Ściągamy z palnika i odstawiamy do przestygnięcia. W tym czasie przygotowujemy budyń z podanych wyżej składników. Wlewamy do garnka mleko, dodajemy mąkę, cukier, cukier waniliowy,żółtko i wszystko dokładnie roztrzepujemy. Gotujemy na małym ogniu często mieszając. Gdy budyń zacznie wrzeć gotujemy jeszcze ok 3 minut i odstawiamy do wystygnięcia. Do zimnej masy budyniowej dosypujemy stopniowo bitą śmietanę, cały czas miksując, aż utworzy się nam gęsty, gładki krem budyniowy. Połowę uprażonego kadayifa równomiernie rozkładamy na paterze lub płaskim talerzu, nastepnie rozprowadzamy na nim krem budyniowy, a wierzch posypujemy pozostałą cześcią kadayifa. Ciasto najlepiej schłodzić przez noc w lodowce, wtedy nasz krem budyniowy ładnie się zetnie.
Ja udekorowałam figami,fajnie komponują się smakowo z kadayifem.
Życzę smacznego :)
O rany, ale bym zjadła, pysznie wygląda!! niestety tam gdzie ja mieszkam jestem bez szans na zakup powiedzmy makaronu:) nie wiem jak to się wymawia, a co dopiero smakuje:(
OdpowiedzUsuńOj to wielka szkoda, ale jesli kiedyś nadarzy się taka okazja to bardzo polecam wypróbować :)
UsuńO proszę...następna do klubu budyniomaniaków. :D
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda rewelacyjnie :))
Ha ha, to dobrze, im więcej tym lepiej! Dzięki Elu :)
UsuńWitam dzisiaj miałam okazje jesc ten wspaniały deser, niebo w gebie jest cudny, dostalam przepis od Turczynki i jest prawie taki sam, ona zamiast sniezki daje budyn w proszku i zamiast cukru waniliowego ekstart. Palce lizac polecam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) następnym razem skorzystam ze wskazówek. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuńgdzie można kupić kadayifa ?
OdpowiedzUsuńByłam teraz w Turcji dwa tygodnie gdzie miałam okazję jeść ciasto z masą budyniową. Ciekawa jestem czy to ta masa Muszę spróbować To był cienki biszkopt, ten krem budyniowy posypany cynamonem Niebo w gębie.
OdpowiedzUsuń