Skladniki:
1 Hokkaido dynia
2 ziemniaki
2 marchewki
1 cukinia
250 ml meczka kokosowego
1 koatka bulionowa (warzywna)
Sól, pieprz, gałka muszkatołowa, 1/2 łyżeczki przyprawy curry (opcjonalnie)
można zastąpić 1/2 łyżeczki mielonego kuminu
1 większy słodki ziemniak
Olej
Przygotowanie:
Dynię kroimy na pół, wydrążamy pestki a następnie kroimy w większą kostkę. Tak samo postępujemy z obranymi i umytymi ziemniakami, marchewką i cukinią.
Wszystko wrzucamy do garnka, zalewamy 500ml wody, wrzucamy kostkę bulionową i gotujemy do momentu aż warzywa będą miękkie. Ściągamy z ognia i miksujemy blenderem na gładką masę. Powinno mieć dość gęstą konsystencję. Stawiamy spowrotem na malutkim ogniu, zaprawiamy mleczkiem kokosowym i doprawiamy do smaku według uznania i ściągamy zaraz po zagotowaniu. Ja podałam z zupę z pysznymi chrupiącymi chipsami ze słodkich ziemniaków.
Ziemniaka obieramy,myjemy i kroimy w cieniutkie plasterki, ja użyłam obieraczki do szparagów,wtedy plasterki wychodzą naprawdę bardzo cieniutkie. Następnie wrzucamy je na gorący olej i smażymy aż się ładnie zarumienią. Odsączamy i dekorujemy naszą zupę.
Polecam wam baaardzooo...szczególnie na takie chłodne jesienne dni jak teraz :)
CIEKAWOSTKA:
W XV w. dynia przypłynęła na statkach Kolumba – on sam zresztą odnotował w swoim pamiętniku dzień, w którym po raz pierwszy ujrzał to niezwykłe olbrzymie warzywo. Początkowo Europejczycy traktowali dynię jako egzotyczną ciekawostkę, jednak wkrótce odkryli jej zalety i już 100 lat później uprawiano ją w niemal wszystkich krajach naszego kontynentu. W Polsce szybko zdobyła popularność – pożywne i smaczne potrawy z dyni pojawiały się zarówno na stołach pańskich, jak i chłopskich. Furorę zrobiły nasiona dodające, jak wierzono, wigoru w łóżku. Nie wiadomo, czy informacja o ich właściwościach wspomagających potencję przybyła wraz z nimi z Meksyku, czy też nasi protoplaści odkryli tę ich cechę sami – dość że i panowie, i chłopi raczyli się pestkami dyni przed miłosnymi schadzkami, a kobiety karmiły nimi niemrawych mężów i kochanków. W niektórych regionach Polski pan młody tuż przed udaniem się do łóżka z nowo poślubioną żoną wdziewał maskę z dyniowej skorupy i pogryzał pestki, by sprostać mężowskim obowiązkom.
Więcej o dyni poczytasz tu:
jeszcze jedna ciekawostka - dynia w czasie wojny była hodowana nawet na parapetach okiennych w skrzynkach :) lubię krem.zupę dyniową bo nie tylko jest smaczna ale zawiera dużo witamin :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo...i znowu się czegoś ciekawego dowiedziałam :) dziękuję i pozdrawiam
UsuńO Kwiatku...dynia na tapecie i te bataty. Wygląda rewelacyjnie, pewnie i tak smakuje :)
OdpowiedzUsuńOj tak...baaardzooo smakowało...dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam Elu :)
UsuńWitaj:) wpadłam na chwilkę, żeby się przywitać, ale masz tu tak smacznie, że będę zaglądać:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo :D mnie się u Ciebie bardzo podoba,dlatego także będę Cię częściej odwiedzać, pozdrawiam :)
UsuńWygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuń